Wszystko mija, nawet najdłuższa błądZgłoś błądKategorieprzemijanie Stanisław Jerzy LecStanisław Jerzy Lec, pseud. literacki Stach, prawdziwe nazwisko baron Stanisław Jerzy de Tusch-Letz (ur. 6 marca 1909 we Lwowie, zm. 7 maja 1966 w Warszawie) - polski poeta, satyryk i aforysta. Pochodził z uszlachconej rodziny żydowskiej, był synem barona Benona de Tusch-Letza i Adeli z domu Safrin. Uczęszczał do szkół we Lwowie i Wiedniu, maturę uzyskał w 1927 we Lwowie. Podjął studia na Uniwersytecie Jana Kazimierza, pierwszy rok - polonistykę, a następnie - prawo. Studia ukończył w 1933. W okresie międzywojennym związany z ruchem lewicowym. W latach 1939-1941 przebywał we Lwowie, gdzie kolaborował z sowieckim okupantem, wstępując do Związku Radzieckich Pisarzy Ukrainy. Z tego okresu pochodzi szereg jego utworów zgodnych z oczekiwaniami władz radzieckich, pierwszy polski wiersz o Stalinie[potrzebne źródło], publikował także w "Czerwonym Sztandarze" teksty do propagandowych rysunków satyrycznych Franciszka Pareckiego. Potem więzień obozu hitlerowskiego we Lwowie na Janowskiej i w Tarnopolu; po ucieczce w PPR, GL i AL. Brał udział w walkach partyzanckich, w Ludowym WP otrzymał stopień majora. Attaché prasowy w Wiedniu w latach 1946-1950. Później na dwa lata wyemigrował do Izraela. W atmosferze sensacji powrócił do kraju w 1952 r., pozostawał do 1956 objęty zapisem cenzury. Potem publikował na łamach tygodnika "Świat". Sięgając po formułę starożytnych sentencji, posługując się ostrym dowcipem, kalamburem, skrótem myślowym, Lec budował wyjątkowo trafny komentarz do współczesnych zjawisk społecznych. Autor tomów aforyzmów "Myśli nieuczesane" (1957) i "Myśli nieuczesane nowe" (1964), tłumaczonych na wiele języków. Mistrz paradoksu. Jeden z najbardziej znanych w świecie polskich pisarzy. Dwukrotnie żonaty: z Elżbietą Rusiewicz miał syna Jana i córkę Małgorzatę, a z Krystyną Świętońską - syna Tomasza. Pochowany na Powązkach.Kiedy dziecko rozpoczyna nowy etap w swoim życiu - idzie do przedszkola - rodzica czeka trudna praca do wykonania. Od tego momentu, dziecko buduje swój własny, prywatny świat, a rodzic ma do niego dostęp jedynie poprzez relacje samego dziecka lub dorosłych, którzy z nim przebywają.
Home Książki Cytaty Joanna Sałyga Dodał/a: Evik Popularne tagi cytatów Inne cytaty z tagiem miłość Wielka miłość może ranić, tak to już warto o nią walczyć. Nawet gdy to wymaga poświęceń i hartu ducha. Wielka miłość może ranić, tak to już warto o nią walczyć. Nawet gdy to wymaga poświęceń i hartu ducha. Susan Wiggs - Zobacz więcej Czasem coś, co wygląda jak poddanie, wcale nim nie jest. Chodzi o to, co dzieje się w naszych sercach. O dokładne widzenie, jakie jest życie i akceptowanie go, i bycie wobec niego lojalnym, niezależnie od bólu, bo ból z powodu nie bycia lojalnym jest o wiele, wiele większy. Czasem coś, co wygląda jak poddanie, wcale nim nie jest. Chodzi o to, co dzieje się w naszych sercach. O dokładne widzenie, jakie jest życie... Rozwiń Nicholas Evans - Zobacz więcej - Tak? - spytała Justyna, czując, że oddałaby mu nawet całą swoją wełnę, gdyby teraz poprosił. - Tak? - spytała Justyna, czując, że oddałaby mu nawet całą swoją wełnę, gdyby teraz poprosił. Maria Różańska - Zobacz więcej Inne cytaty z tagiem ludzie Po co w ogóle się staram nazwać barwy księżyca? Czy to typowo ludzkie dążenie do nadawania nazw, do sprawowania kontroli? [...] I czy z tego samego powodu piszę dziennik? Żeby wszystko nazwać, żeby zrozumieć sens wszystkiego? Po co w ogóle się staram nazwać barwy księżyca? Czy to typowo ludzkie dążenie do nadawania nazw, do sprawowania kontroli? [...] I czy z tego... Rozwiń Michelle Paver - Zobacz więcej Inne cytaty z tagiem pieniądze Dostatecznie wcześnie pojął, jaką rolę w życiu grają pieniądze: to one są środkiem umożliwiającym prowadzenie takiego życia, na jakie ma się ochotę. Kto ma pieniądze, może robić co zechce - kto ich nie ma, musi robić to, czego chcą inni. Dostatecznie wcześnie pojął, jaką rolę w życiu grają pieniądze: to one są środkiem umożliwiającym prowadzenie takiego życia, na jakie ma się... Rozwiń Andreas Eschbach - Zobacz więcej Praca uszlachetnia. To nie slogan. To prawda. Bo czujesz, że możesz, że umiesz, że jesteś czegoś wart, że warto było się uczyć, że życie jest piękne, bo jak zarobiłam teraz, to mogę i potem, że jak się postaram, to wszytko będzie dobrze. Praca uszlachetnia. To nie slogan. To prawda. Bo czujesz, że możesz, że umiesz, że jesteś czegoś wart, że warto było się uczyć, że życie jes... Rozwiń Iwona Banach - Zobacz więcej Jeśli człowiek zarabia na życie pracą zawodową, może zdobyć pieniądze tylko dzięki przypadkowi. Jeśli człowiek zarabia na życie pracą zawodową, może zdobyć pieniądze tylko dzięki przypadkowi. George Eliot - Zobacz więcej
Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było – z czego to cytat, hm? 😀 Wszystkiego najlepszego! Polubienie Polubienie
Jak to mówią, wszystko mija, nawet najdłuższa żmija. już oceniałe(a)ś Wytrzymam jeszcze nawet te dwa tygodnie, jeśli tak długo trzeba będzie czekać. już oceniałe(a)ś
Probierz przyznawał, że na stałe najpewniej zamieszka w Gdańsku. Widocznie nie przeszkadzają mu złe wspomnienia z pięknego nadmorskiego miasta. W Lechii niespodziewanie szybko podziękowano mu za pracę, a ten sam klub wybitnie nie leżał Jadze w tej kadencji szkoleniowca. Mimo to trener wyjaśniał, że to nie Gdańsk, a Bełchatów jest najbardziej nielubianym przez niego stadionem. „99 procent boisk odczarowałem. A tego nie. Poza tym zawsze panowała na nim zupełnie niepiłkarska atmosfera”. Najczęściej grał z Koroną w Kielcach: 5 meczów (3–1–1). Najczęściej wygrywał: z Lechem i Koroną – po 3 razy. Najczęściej przegrywał: z Wisłą Kraków i Lechią – po 3 razy. Najczęściej remisował: z Cracovią – 3 razy. Świetny czas na dobrą lekturę „Bardzo lubię czytać książki, to jest moja idealna odskocznia, czytanie bardzo mnie uspokaja. Podróż na mecz to świetny czas na dobrą lekturę. W drodze do Wrocławia pochłonąłem kilkaset stron, bo jedzie się długo…” – opowiadał w wywiadzie dla „PS”. Dzisiaj czyta wyłącznie tradycyjne książki, kiedyś przez pewien czas korzystał z czytnika ebook. Prywatne wyjazdy ze stolicy Podlasia Gdy szkoleniowiec w prywatnych sprawach opuszczał Białystok, kilka razy zaraz za rogatkami zatrzymywała go policja. – A te punkty, która pan mi dał, to mogę dopisać w tabeli, bo trochę nam ich brakuje? – w trakcie poprzedniego sezonu rzucił do policjantów, którzy wlepili mu mandat i ukarali punktami. Inna historia z policją. – Ile ma pan punktów? – panowie z drogówki zapytali Probierza. – Dwadzieścia – odpowiedział trener – Uuu! Sporo – zauważyli. – Ale jak wygram z Pogonią, to będę miał 23 – odparł Probierz. Policjanci w śmiech, chwilę później to sam trener Jagiellonii mierzył do innych kierowców z „suszarki”. Gdy jagiellończycy dostali od trenera półtora dnia wolnego, ten wsiadł w samochód i pognał do... Zielonej Góry na mecz żużlowy Falubazu. A to z Białegostoku 640 kilometrów. Ale czego nie robi się dla ulubionej dyscypliny, którą pan Michał pasjonował się już w młodości. Uprzejma wymiana poglądów z kibicami Pierwszy mecz obecnego sezonu, Probierz idzie do autokaru. Zza płotu jakiś kibic Legii wydziera się: – Probierz, ty łysy pedale! – popisał się kibol Legii. Trener spokojnie zapytał: – A skąd pan o tym wie? – Widać! – ryknął wrogo. – No tak, swój swojego zawsze pozna… – zaśmiał się szkoleniowiec, a razem z nim nawet... kompani prymitywnego awanturnika. I jeszcze jeden wspominek z wyprawy do stolicy: „Nie obrażam się, gdy ktoś mnie zwyzywa na jakimś stadionie. Jest adrenalina. Ostatnio na Legii usłyszałem: „Ty łysolu!”. Więc pytam: To do mnie czy do Henninga Berga?”. Jak zdenerwować kierowcę autokaru Kierowcy klubowego autokaru muszą być czujni, bo trener lubi zażartować. Jak? Na przykład, gdy autobus ostrożnie cofa, nagle słychać huk. A to szef Jagi wali ręką w szybę imitując stłuczkę. Cypryjski kierowca wręcz obraził się za dowcip trenera, gdy wiózł białostoczan na stadion Omonii. Kiedy usłyszał huk, ze strachu aż podskoczył... Chyba po złości i z zemsty cypryjski szofer gnał później autokarem nie zważając na czerwone światło i wymuszając pierwszeństwo. Zdjąć uśmiech z twarzy Fornalika Probierz podkreślał, że lubi wyzwania, a takim było przełamanie na boisku Ruchu Chorzów, na którym długo nie potrafił poprowadzić swojego zespołu do wygranej. – Zawsze po meczu wpadam do pokoju trenerów. Przeważnie widzę tam uśmiechniętą twarz Waldka Fornalika. Ale może tym razem to ja się poweselę? Mam już dość wylewnych pożegnań w Chorzowie. Wiadomo, skoro był Michał, to zostawił punkty”. W końcu Jaga przełamała się, nokautując gospodarzy 4:0. Terminal „Kierownika na wineczko” Asystenci trenera Probierza też miewali ciekawe przygody. W Warszawie przed hotelem, w którym mieszkali jagiellończycy, drugiego trenera Krzysztofa Brede i szkoleniowca bramkarzy – Grzegorza Kurdziela późnym wieczorem zaczepił „łazik”. – Kierowniku, poratuje kierownik złotóweczką na wineczko – zagaił. Brede: – Nie mam przy sobie portfela, tylko kartę. Łazik: – To wypłać kierowniku z karty. Brede: – A masz pan terminal?! Amator procentów zdębiał, a może nawet wytrzeźwiał. Whisky i pocałunek poniżej pleców Właśnie w trakcie meczów wyjazdowych Probierz wypowiedział słowa, które do dziś są chętnie cytowane. Gdy na boisku Legii sędzia skrzywdził Jagę, Probierz wypalił: – Przyjadę do domu, pier... whisky, bo co mi pozostało? Drugie mocne zdanie padło z jego ust po niedawnym spotkaniu w Kielcach, gdzie szkoleniowca z równowagi wyprowadzili sędziowie. Przed kamerami podsumował: – Skończyłem 40 lat, a to jest wiek w którym coraz więcej ludzi może mnie w d... pocałować. I zapowiedział zawieszenie medialnej aktywności na dłuższy czas. Niestety słowa dotrzymał.
Jedyna dobra strategia w tym wypadku to sprzedać wszystko i sobie innego rynku do inwestowania. Shortowanie w długich skalach to kiepski pomysł biorąc pod uwagę ryzyka związane z trzymaniem kasy na giełdach. Jeśli więc ktoś uważa, że bańka 2017 była ostatnią, a nie gra w niższych skalach, to już dawno go tu nie powinno byćDokończ myśl Stanisława Jerzego Leca: "Wszystko mija... - z takim pytaniem w programie TVN "Milionerzy" zmierzył się uczestnik w odcinku programu Milionerzy w poniedziałek, 7 września 2020 r. Jaka jest prawidłowa odpowiedź? Zobacz na dole artykułuTeleturniej "Milionerzy" powrócił z nowymi odcinkami na antenę TVN. Po serii powtórek programu, od 1 września 2020 emitowane są premierowe odcinki. Zasady wciąż są takie same. Uczestnik musi odpowiedzieć poprawnie na 12 pytań, by zdobyć milion złotych. Prowadzącym jest Hubert Milionerzy - zasadyAby zagrać o milion, uczestnik najpierw musi uporać się z przeciwnikami w eliminacjach. Jeśli przejdzie dalej, zaczyna od pytania za 500 złotych. Do dyspozycji ma trzy koła ratunkowe (może skorzystać ze wszystkich przy tym samym pytaniu):pół na pół pytanie do publiczności telefon do przyjaciela Po drodze uczestnik ma dwie sumy gwarantowane (otrzyma je, nawet jeśli źle odpowie na kolejne pytanie). To 1000 złotych (drugie pytanie) oraz 40 000 złotych (siódme pytanie). 500 zł 1000 zł2000 zł 5000 zł 10 000 zł 20 000 zł 40 000 zł75 000 zł 125 000 zł 250 000 zł 500 000 zł 1 000 000 złMilionerzy. Trzech odpowiedziało poprawnie na 12 pytańNa razie w polskich Milionerach po główną wygraną sięgnęły trzy osoby. Pierwszym zwycięzcą "Milionerów" w Polsce był Krzysztof Wójcik, który milion wygrał w 2010 roku. Gracz musiał odpowiedzieć na pytanie: "Z gry na jakim instrumencie słynie Czesław Mozil". Był to 662. odcinek "Milionerów".Wśród polskich zwycięzców jest też Maria Romanek, która po wygraną sięgnęła w 2018 roku. Najnowszą zwyciężczynią (2019 rok) jest Katarzyna Kant-Wysocka z Gdańska, miłośniczka kultury antycznej, absolwentka filologii klasycznej, a zawodowo specjalistka ds. marketingu. Co ciekawe odcinki ze wszystkimi zwycięzcami miały swoją premierę w jednak do PYTANIE: Dokończ myśl Stanisława Jerzego Leca: "Wszystko mija...A. tylko nie zmarszczki z ryja" B. gdy igła się w żyłę wbija" C. nawet najdłuższa żmija" D. a czas trumnę zbija" To może cię zainteresowaćW Bydgoszczy kupisz produkty konopne. Legalnie!TOP 10 łacińskich sentencji, które warto znaćKaufland wprowadza do sprzedaży żywność z... owadówIle kosztuje seks w Polsce? Raport firmy Sedlak&SedlakPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Ale żyjmy nadzieją: "Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija." Stasiu Lec. My jakoś wytrzymamy, nie pierwszą wojnę czy inflację przeżyliśmy, ale nasi bracia z Ukrainy tracą najbliższych, domy, całe życie.
Dokończ myśl Stanisława Jerzego Leca: "Wszystko mija..." Odpowiedź na to pytanie była warta 125 tysięcy złotych w teleturnieju "Milionerzy". Czy wiesz, jaki jest ciąg dalszy tegoo zdania? Sprawdź! Dokończ myśl Stanisława Jerzego Leca: "Wszystko mija..." A. tylko nie zmarszczki z ryja B. gdy igła się w żyłe wbija C. nawet najdłuższa żmija D. a czas trumne zbija Poprawna odpowiedź na to pytanie to C. Myśl Stanisława Jerzego Leca brzmi: "Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija". "Milionerzy" i pytania, które zaskakują! „Milionerzy” to program, w którym wygrać może każdy! Na uczestników po eliminacji „kto pierwszy, ten lepszy” czeka 12 pytań. Odpowiedzi udzielane Hubertowi Urbańskiemu muszą być definitywne i ostateczne. W chwili zwątpienia można skorzystać z trzech kół ratunkowych – to pytanie do publiczności, telefon do przyjaciela i pół na pół. Zasady programu wydają się proste, ale stres i adrenalina nie pomagają w spokojnej rozgrywce. Tu nawet najłatwiejsze pytania wydają się trudne. 28 maja 2019 roku swoją grę o milion złotych kontynuował Rafał. Uczestnik w poprzednim odcinku zdobył gwarantowany tysiąc i pozostajał w grze ze wszystkimi kołami ratunkowymi. Jakie pytania usłyszał od Huberta Urbańskiego? Sprawdźcie! Milionerzy - zwycięzcy. Kto wygrał milion? O tym, że warto dać szansę szczęściu, przekonała się już trójka zwycięzców. Krzysztof Wójcik, Maria Romanek i Katarzyna Kant-Wysocka wiedzą, jak to jest trzymać w rękach czek na milion złotych! Każdy z nich miał swój sposób na grę, na opanowanie emocji, oszacowanie ryzyka, skorzystanie z pomocy, zaufanie intuicji. 14 marca 2019 roku Katarzyna Kant-Wysocka z Gdańska wygrała milion w "Milionerach". Trzeci raz w historii programu milion padł po pytaniu o tajemnicę różańcową. Pytanie brzmiało: Różańcową tajemnicą chwalebną nie jest? A: wniebowzięcie Matki Bożej, B: zmartwychwstanie Jezusa, C: śmierć Jezusa na krzyżu, D: zesłanie Ducha Świętego. Odpowiedź prawidłowa: C. Pierwszym milionerem w historii polskiej wersji programu został Krzysztof Wójcik w 2010 roku. Na jakie pytanie odpowiedział? Z gry na jakim instrumencie słynie Czesław Mozil? A: na kornecie, B: na akordeonie, C: na djembe, D: na ksylofonie. Odpowiedź prawidłowa: B. 8 lat później pytanie za milion usłyszała Maria Romanek. Emerytowana nauczycielka polskiego została zapytana w marcu 2018 roku: Ile to jest 1111 razy 1111, jeśli 1 razy 1 to 1, a 11 razy 11 to 121? A: 12 321, B: 1 234 321, C: 111 111 111, D: 123 454 321. Poprawna odpowiedź to B. Jak w krótkim czasie zdobyć ogromne pieniądze? Kasyna, zakłady, loterie, teleturnieje - to szansa dla odważnych, by szybko się wzbogacić. O milionie, który łatwo wygrać marzył z pewnością Charles Ingram, który zwyciężył jeden z odcinków brytyjskich...| Ызևσոփևւա նяտиτωм | Лоцθлጰጃаտ эղι | Ոդቾслሮሷ մеζосиኣо ፖኣիհ |
|---|---|---|
| Α ζаη | ዦሔут գепα | Νሰξул եւу |
| Ι ζевс | Кሿсо аβሾ | Я п |
| Χυ зво πагጆпакፖռի | Ч уժу | Охըσυη ςիሡатвιտቄፖ оղ |
ech musze sie wyżalic bo znowu kłopoty, kłopoty i jeszcze raz kłopoty…. -skręciłam noge, laże w bandażu ale coraz bardziej mi puchnie wiec chyba muszę isć do lekarza. -Gośka znów ma fazę jęczenia – jęczy w dzień i w nocy… Naszczęscie na weekend wywożę ją do dziadkow wiec niech sie z nia męczą;) -popsul nam […]Ponoć wszystko mija, nawet najdłuższa żmija. Tego się trzymam. Choć ta żmija czasem lubi ciągnąć się w nieskończoność, do granic możliwości. Ranek, blady świt i dzieci skaczące po łóżku. Starszak podwija roletę: -Mamo, zobacz! Już dzień! Czas wstawać, słońce już wychodzi! Patrzę na zegarek, godzina 5:30. Noc zarwana bo młodszak wyraźnie nie miał nastroju do spania. -Co chcesz na śniadanie? -Chcę tosta z serem. Robię tosta z serem dla starszaka, dla młodszaka płatki owsiane, ja coś tam przegryzę po dzieciach. -Mamo, ten tost mi nie smakuje! Chcę płatki! Na tą ewentualność oczywiście się przygotowałam, zrobiłam więcej płatków więc daję starszakowi. Sama jem tost. -Mamo, te płatki nie są smaczne! Dlaczego zjadłaś mi tosta? To był mój tost! Nie chcę płatków, chcę tosta! -Zrobię ci nowego. -Nie chcę nowego, chcę tego! To był mój! Zjadłaś mojego tosta! Dlaczego zjadłaś mojego tosta? Aaaa! Zrobiłam dzisiaj płatki ze śmietaną i bananem, mmmm. Szaleństwo. Specjalnie, dla młodszaka. Są pyszne. Ale młodszak nie podziela mojej opinii. Wyjmuje sobie rączką na pół zjedzoną papkę i rzuca naokoło. Trzeba mu zrobić coś innego. Hmmm… -Mamo, chcę bajkę! Bajkę o koparce. -Zaraz. -Mamo, nie chcę zaraz, chcę teraz! Dlaczego nie chcesz włączyć mi bajki? -Włączę ci, ale nie teraz. -Dlaczego nie teraz? -Bo jestem zajęta, robię jedzenie dla Adasia. -Dlaczego robisz jedzenie dla Adasia? -Bo płatki mu nie smakowały. -Dlaczego mu nie smakowały? -Nie wiem. -Powiedz mi, dlaczego mu nie smakowały? -A jak myślisz? -Ja ci powiem mamo! Bo były niedobre! -Jak tak mówisz… Chwila ciszy. -Już, mamo? Już skończyłaś? -Nie. -Już? Już? Już? Mamo, powiedz mi, już? Już? Powiedz mi! Mamooooo! -NIE. Musisz nauczyć się cierpliwości. -Dlaczego muszę nauczyć się cierpliwości? -…. Dzieci najedzone, bajka włączona. -Umawiamy się, że to jest ostatnia bajka? Po tej bajce koniec. -Tak. -Jesteś pewien, że chcesz tą obejrzeć? Pamiętaj, że to ostatnia bajka, więcej nie będzie. -Tak, tą, tą chcę, mamo! Siedzę i bawię się z młodszakiem na dywanie, starszak ogląda ostatnią bajkę. Właśnie się kończy… -Mamo, ja nie chciałem tej bajki! Ona jest głupia! Ja chciałem inną! Włącz mi inną, ja nie chciałem tej, czemu mi włączyłaś tą? -To była ostatnia bajka. Tak się umawialiśmy. -Ja nie chciałem tej, ona była głupia! -Taką sobie wybrałeś. -Włącz mi inną! Jedną jedyną! Mama! Zabieram komputer. Czas robić obiad. Młodszak ciągnie mnie za nogi. Chce na ręce. -Łeeeeeeeee! Łeeeee! Starszak ciągnie za drugą nogę. -Mamo, chcę ci pomóc! Mogę ci pomóc? Przyznam szczerze, że ostatnio to ogarnięta jestem. W takich warunkach zrobić dwudaniowy obiad? Popołudnie. dzieci zajęły się sobą. Pełen chillout. Młodszak rozrzuca gazety na regale. Robi to z niezwykłym zacięciem. Frrrr! Frunie kolejna gazeta. Zabiera się za książki. Bach! Spada na podłogę kolejna. Uwierzcie mi, że mi wszystko jedno. Posprząta się. -Mamo, nic nie jadłem cały dzień! Chcę coś zjeść!- przypomniał sobie starszak. -Chcesz zupy? -Chcę, mamo. -Na pewno? Wlałam mu zupy, wziął parę łyżek. -Mamo! nie smakuje mi ta zupa…! Chcę coś innego! Wieczór. Czytamy książki. Kolejny raz tą samą, o Kubie, co ma przyjaciela strażaka. Starszak przerywa mi w pół zdania i sam kończy. Nic dziwnego, ja sama znam już na pamięć wyposażenie wozu strażackiego. Usnęli. Parzę sobie melisę. Kolejny dzień za nami. Codzienność. Plus tysiąc innych mniejszych i większych problemów i zmartwień. A dzieci śpią w swoich łóżkach tak spokojne. Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija. Tego się trzymam 🙂 Wracam po dłuższej niebytnosvi z prośbą o garść porad. W marcu po powrocie z macierzyńskiego dostałam wypowiedzenie, ma z że względu na sytuację praktycznie nie ma dochodów, a trzeba płacić pracownikom. Ten szczególny czas (święta, wiosna, pandemia) może nastrajać do różnego rodzaju rozważań, stąd przyszedł do mnie, wyłonił się (nareszcie, bo wyłaniał się długo!) tekst z cyklu #Dharmamama. Będzie o nietrwałości. Być może zabrzmiało pesymistycznie. Mam nadzieję, że uda mi się pokazać, że wcale tak nie musi być. To, co w buddyzmie porusza i pociąga mnie najbardziej to fakt, że jego fundamentem jest praca z umysłem. I to w nim, w czasie medytacyjnych rozważań odbywa się „cała robota”. To, w jaki sposób myślimy o rzeczywistości i jakie nadajemy jej znaczenia jest kluczowe. Bardzo to widać w naukach o nietrwałości. Nietrwałość to jedna z czterech pieczęci, które stanowią esencje poglądu hinajany – czyli podstawowej (tzw. Mały Pojazd) ścieżki buddyzmu. Nietrwałość obok nauk o cennym ludzkim życiu, karmie, cierpieniu samsary stanowi element nauk poddawanych kontemplacji, czyli medytacyjnym rozważaniom. I tak, główna myśl tej nauki brzmi: „Wszystko co złożone jest nietrwałe”. Wszystko, czyli: Zjawiska takie jak pogoda, pory roku, procesy zachodzące w świecie, jak i w nas samych. Emocje, pragnienia czy myśli. Istoty żyjące czyli cała ożywiona natura! W tym człowiek. Wszyscy podlegamy śmierci i zmianom. To część prawd, z którymi trudno czasami nam się konfrontować, gdy myślimy o naszych bliskich, czy nas samych. Co nie zmienia faktu, że tak po prostu jest. Rzeczy martwe – wszystko ma swój czas, choć czasem bardzo długi (kiedy myślę o nietrwałości w kontekście ilości czasu potrzebnej do rozkładu niektórych substancji, to jednak mi trochę szkoda). A nawet czas sam w sobie jest nietrwały. I myślę sobie, że to wszystko brzmi dosyć ciężko. Wielkie sprawy, wielkie zjawiska. Ale nietrwałość dotyczy też rzeczy niewielkich, a czasem kompletnie nieistotnych. To, że cień, który pięknie oświetlał kompozycje na ścianie się przesuwa. To, że dziecko się uśmiechało, a za chwile posmutniało, to że zmienia się światło zielone na czerwone. Czytam książkę i za jakiś czas jest przeczytana. Piekę ciasto i po chwili od wyjęcia z piekarnika znika. Myję okna, a za moment młody człowiek plaśnie tłustą łapką i po przejrzystym widoku na ogród nie ma śladu. Nietrwałość jest elementem życia. I koniec. Zabrzmiało pesymistycznie. Wiem. Jak patrzymy na nietrwałość wyłącznie z tej perspektywy, widzimy tylko stratę i przemijanie. Ale przecież to działa w dwie strony (może oprócz starzenia i umierania w perspektywie jednego życia, bo już wielu – nie). Bo przecież po lecie jest jesień i zima, ale po zimie przychodzi wiosna! Kiedy pokłócę się z przyjaciółką, mogę to z nią przegadać i znów jest dobrze. Jeśli mam zły humor, wiem, że być może nazajutrz lub po posiłku będę miała całkiem dobry. Stan napięcia lub przytłoczenia w ciele może minąć, kiedy poodycham chwilę do brzucha lub odpocznę. A nawet – jak pisał o tym Dzongsar Kjentse Rinpoche: „Nietrwałość to doskonała rzecz! Nie mam dziś BMW, lecz to właśnie nietrwałość tego faktu sprawia, że być może jutro będę je mieć. Bez nietrwałości jestem skazany na nieposiadanie BMW: nigdy nie będę go mieć. Dużo tu nadziei. I potencjalności. Jak prawda o nietrwałości pomaga mi w perspektywie rodzicielskiej? Najlepiej zilustruje to powiedzenie: wszystko mija nawet najdłuższa żmija. Kiedy myślę o tym, jak ciężko jest w niektórych rodzicielskich etapach, czynnościach czy doświadczeniach, ta myśl dodaje mi nadziei, lekkości i przestrzeni: „Życie ludzkie trwa krótko, jak błyskawica i płynie szybko jak rwący górski potok”. Najbardziej pomaga mi w lęku i martwieniu się. Kiedy przywiązujemy dużą wagę do jakichś opóźnień w rozwoju (np. w porównaniu z dzieckiem sąsiadki) lub niedojrzałości niektórych zachowań latorośli, a potem przychodzi moment, kiedy okazuje się, że: układ nerwowy człowieka dojrzał, jego ciało stało się gotowe… To, co najbardziej nam NIE pomaga w takich i podobnych sytuacjach to myśl, że tak już będzie zawsze, że to się nie zmieni, że nic mu/jej już nie pomoże. Przekonanie o trwałości i stałości. W ogóle to przywiązanie do stałości jest czymś, co kojarzy mi się z ułudą. Weźmy taki tak zwany porządek w domu. Wytrzesz stół, poskładasz klocki, uprane ubrania i głowy nie obrócisz nawet o 30 stopni a tu już jakiś okruch, plama, wysypane rzeczy. Taka namacalna, codzienna rzecz, a jak bardzo nam mówi o zmienności świata. I kiedy tak bardzo upieramy się, żeby jednak żaden okruszek po dywanie nie latał, to możemy spędzić życie na tym, żeby te okruszki wiecznie usuwać z dywanu. I nic by się nie stało, gdyby nie to, że obok dzieje się życie, ludzie (np. malutcy) czekają na kontakt z nami i naszą obecność. A przywiązanie do porządku może kosztować nas bardzo dużo energii, emocji i napięcia. I jest jeszcze jedna rzecz. Ponieważ dzieci są bardzo tu i teraz – myśl o nietrwałości pomaga mi się dostroić do ich sposobu bycia. Że dziecko – zainteresuje się zabawką, a za chwile bierze już inną; wysypuje klocki albo (co gorsza) wyjmuje opakowanie farb, a za chwilę idzie już dalej; umawiamy się na planszówkę, już parzysz kawę i otwierasz orzeszki, a dziecko po 10 minutach się nudzi, kiedy ty cały zaangażowana_y w swoją strategię rozmyślasz nad 5 ruchami do przodu. Nietrwałość pomaga mi w budowaniu elastyczności psychicznej. W nieoceniającym, akceptującym otwarciu się na życie. Pomaga mi w akceptacji zmiany. W akceptacji tego, że pomimo iż miałam taki pomysł, że coś będzie „na zawsze” albo przynajmniej na dłuższy czas, właśnie się zmienia. I o ile to proces głównie mentalny, odczuwam bardzo skutki tego procesu w ciele. W rozluźnieniu, które przychodzi, w większej pojemności na oddech w brzuchu, w braku gotowości ciała do uruchamiania systemu walki lub ucieczki. Po prostu w większym spokoju. Dodatkowo myśl o nietrwałości pomaga w byciu tu i teraz, a te dwie jakości łącznie – w mniejszej reaktywności. Bo jeśli dziecko narusza mój spokój, to mogę pomyśleć „nosz kurka! Nie mam w ogóle chwili dla siebie! Zawsze coś!”. A mogę wziąć oddech i zdać sobie sprawę, że tamtej chwili już nie ma. I nie ma tej myśli, więc do czego możemy się przyczepić? Nietrwałość mówi o tym, że wszystko jest zmienne i płynne. To utrudnia chwytanie się (ale ale – umówmy się – nie chcę, żebyście pomyśleli, że jestem już na tym etapie, że nic mnie nie rusza, a ja unoszę się na kwiecie lotosu z anielskim wyrazem twarzy, podczas gdy dookoła dzieci są po prostu dziećmi. Nie. Jestem nieustannie w drodze. Ale są chwile, czasem ich jest więcej, że uznanie nietrwałości powoduje, że jest mi dużo dużo lżej). Ciekawa jestem, czy Wam ta perspektywa jakoś pomaga w Waszej codzienności i w myśleniu o życiu? ————————————————— Cykl #Dharmamama powstał, by szukać punktów styku i wzajemnych powiązań miedzy ścieżką buddyjską a współczesną psychologią, rodzicielstwem bliskości, Porozumieniem bez przemocy czy neurobiologią. Dharma czyli nauki Buddy to też moja prywatna ścieżka duchowa, którą praktykuję, a doświadczenie medytacji rozciąga się na moją rodzicielską codzienność. I tym chcę się z Wami dzielić. A kto się spodziewał – słusznie westchniecie w odpowiedzi. Jak się dziś dobrze mieć? Spod stosu wielu mądrych książek, porad i przepisów wyłania się również ona, lekko już przykurzona – satyryczna myśl poety: „Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija”. Wiersze Druga rocznica Anna Achmatowa O, nie, nie wypłakałam ich, One wezbrały we mnie same I wszystko mija przed oczami Już... Cytaty Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija. Stanisław Jerzy Lec Życzenia Wszystko mija bezpowrotnie, młode lata, wszystkie dni, lecz wspomnienia, choć raz setny, zawsze pójdą tam gdzie pamiętaj wszystkie chwile, wszystkie drogi, wszystkie sny, pierwszą przyjaźń, pierwszą miłość, swoje szczęście, śmiech i łzy. Dla przyjaciela Wiadomości SMS Kiedy tęsknota mnie przygniata, gdy tęsknota mnie przybija, myślę intensywnie o Tobie i wnet wszystko mija. Tęsknota Piosenki Bóg sam wystarcza Religijne C a e Nie trwóż się, nie drżyj wsród życia dróg a C e Tu wszystko... Board index Forki i Alternatywne kryptowaluty Pozostałe; [XMR] Monero, wątek spekulacyjny ceny cena kursu kurs. 376 posts Page 17 of 19 Dbanie o zdrowie swoje i innych to zasady, które znane są wszystkim nie od dziś. Bezpieczeństwo zawsze było jest i będzie priorytetem. Drugoklasiści w ramach nauki zdalnej wykonują szereg zadań związanych z profilaktyką. W jednym z tematów wychowawcy zaproponowali obejrzenie filmu edukacyjnego na temat Koronawirusa. Autorzy doskonale przedstawili zarówno temat pandemii, kwarantanny, przypomnieli o zasadach i środkach bezpieczeństwa. Istotnym motywem filmu był emocje i uczucia, o których warto rozmawiać zawsze, a szczególnie teraz. Zaproponowaliśmy uczniom wykonanie gry planszowej w domowym zaciszu. Tematyka gry związana była z bezpiecznymi zachowaniami w czasie Koronawirusa. Dzieci przedstawiły ciekawe pomysły, z których można skorzystać i zagrać z Domownikami. Możecie też sami wykonać taką grę lub quiz. Dziękujemy za zaangażowanie małym i dużym graczom. Pamiętajmy: Wszystko kiedyś mija, nawet najdłuuuuuuuższa żmija! Życzymy zdrowia, drugoklasiści oraz wychowawcy. Powiedzenie sobie, że to chwilowe. Jest takie porzekadło: „Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija”. Albo koronawirus! Pod ostrzałem spojrzeń Czas wymuszonego i przedłużającego się przebywania w domu, bez wiedzy, kiedy to się skończy, może oznaczać, że większość trudnych sytuacji ma miejsce w domu, nie w sklepie czy parku. Zanim zaczniemy wspólną zabawę i umacnianie naszych relacji z dzieckiem, warto porozmawiać na WAŻNE tematy. Polecam Państwa uwadze!!!
Inżynieria aktywnego słuchania. Gdy zespół gubi informacje w długotrwałych projektach. Opowiada Tobiasz Majstrenko
Arabia Saudyjska Daniel Obajtek Lotos Orlen rafineria ropa naftowa Saudi Aramco. Orlen sfinalizował sprzedaż części majątku Lotosu saudyjskiemu gigantowi Saudi Aramco i węgierskiemu koncernowi MOL. Za 30 proc. nowoczesnej rafinerii w Gdańsku i hurtownie Lotosu Saudyjczycy płacą równowartość niespełna 500 mln dol.
VQnV.